Po półrocznej konserwacji do wodzisławskiego Muzeum wrócił zespół sześciu oryginalnych, bezcennych dokumentów, stanowiących nieocenione źródło do poznania dziejów ziemi wodzisławskiej. Dokumenty sporządzone zostały na pergaminie i papierze czerpanym, zaś słowa napisane zostały atramentem brązowo-żelazowo-galusowym. Najstarsze z pergaminów pochodzą z lat 50 - XVII w. Konserwację udało się przeprowadzić dzięki środkom jakie wyłożyło Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim, które przeznaczyło na ten cel niemal 5 tysięcy złotych. Zabytki, jak wykazały ekspertyzy, były silnie zabrudzone i zakurzone,
nosiły też ślady działalności mikroorganizmów. Posiadały liczne rdzawe przebarwienia oraz ślady zalania i zacieki. Pergaminy miały też trwałe odkształcenia po złożeniach, ubytki oraz pęknięcia. W wielu miejscach atrament, którym je napisano, był wyblakły. Dzięki pracom specjalistek od konserwacji papierów - Danucie Skrzypczak i Katarzynie Kwaśniewicz - udało się większość z tych elementów usunąć i przywrócić dokumentom dawny blask.
Przypomnijmy, że zabytki te należą do najstarszych zachowanych źródeł pisanych dotyczących dziejów ziemi wodzisławskiej, znajdujących się w polskich zbiorach i zasobach archiwalnych. Starsze dokumenty przechowywane są już tylko w archiwach w Pradze i Opawie. Ich wyjątkowość wiąże się przede wszystkim z ubóstwem zachowanych do dnia dzisiejszego źródeł pisanych do dziejów Wodzisławia i okolic.
Ponad 750-letnia historia miasta jest wyjątkowo trudnym przedmiotem badań dla historyków. Burzliwe dzieje tych ziem, znaczone licznymi konfliktami, katastrofami, zmianami społecznymi i politycznymi, powiązanymi nierzadko z beztroską osób odpowiedzialnych za zachowanie dziedzictwa, przyczyniły się do zniszczenia większości archiwaliów.
Wyjątkowe znaczenie dokumentów związane jest także z miejscem ich wystawienia – kancelarią funkcjonującą na wodzisławskim zamku. Potwierdzają one tym samym istnienie w mieście zamku, którego miejsce w połowie XVIII wieku zajął stojący tu do dzisiaj pałac (siedziba Muzeum i Urzędu Stanu Cywilnego). Tajemnice tej budowli skrywa ziemia w dzisiejszym Parku Miejskim.
Dzięki temu odkryciu możemy również wniknąć w treść dokumentów. Dwa najstarsze z nich sygnowane są podpisem Gabriela Plaweckiego, który w 1657 roku został wolnym panem Wodzisławskiego Państwa Stanowego. Rękopisy sporządzono w języku czeskim na pergaminie i papierze. Rozpoczyna je pięknie wykaligrafowana tytulatura:
Gabriel Plawecky, wolny pan z Plawcza, dziedziczny pan Państwa Wodzisławskiego, na grodzie Dywinie i Boldogku... Dowiadujemy się z nich o sprzedaży przez Gabriela Plaweckiego części gruntów i udziałów jakie posiadał on w pobliskich Łaziskach.
Dwa kolejne dokumenty związane są z okresem panowania w Wodzisławiu znamienitego rodu Dietrichstein. Starsze z pism powstało w 1730 roku po śmierci
Jakuba Antoniego Dietrichsteina i wystawił go ówczesny starosta wodzisławski Jerzy von Januchowski. Młodszy rękopis, wyróżniający się występującymi na nim zdobieniami – motywami roślinnymi (arabeskami) oraz przedstawieniami ludzi (aniołów?) i zwierząt – wydany został przez Quidobalda Dietrichsteina w 1739 r. Warto podkreślić, że ten dokument fundatora wodzisławskiego pałacu został przez niego podpisany jeszcze na starym zamku, który wkrótce zniknął z krajobrazu miasta.